Zdarza się, że kiedy czytam nieznany dla mnie wcześniej polski kryminał i poznaję nowych bohaterów, to nie od razu “się dogadujemy”. Nie czuję bluesa, nie wkręcam się w akcję, nawet czasem jej nie rozumiem. Tak było, gdy zaczęłam czytać Ślad Przemysława Żarskiego. W takiej sytuacji są trzy możliwości. Nie drążę dalej, żeby się niepotrzebnie nie męczyć (zdarzyło się może parę razy). Czytam do samego końca, bo przecież tak fajnie jest się irytować. I jest też trzecia opcja.
Żenujący żart prowadzącego oraz o czym jest Ślad Żarskiego
Akcja kryminału rozgrywa się w Warszawie, w jej najdalej na południe położonej dzielnicy – w Sosnowcu (haha, no zabawne, naprawdę…).
W jednym z mieszkań policja znajduje kasetę VHS z nagraną sceną zabójstwa młodej dziewczyny. W mieszkaniu nie ma żadnych śladów, które wskazywałyby na morderstwo. Jest tylko taśma. Nie wiadomo tak naprawdę, kiedy i gdzie ją nagrano, kim jest ofiara, a kim sprawca.
Komisarz Robert Kreft wraz ze swoim zespołem mają za zadanie ustalić, co się naprawdę wydarzyło.
W 1993 roku w studniówkową noc zaginęła młoda dziewczyna. Wcześniej pokłóciła się ze swoim chłopakiem i postanowiła wracać samotnie do domu. Ślad po niej zaginął. Był tylko list pożegnalny, ale matka nie wierzyła w jego prawdziwość. Policja i prokuratura tak – szybko zamknięto śledztwo.
Rozwiązanie zagadki nasuwa się samo, ale czy faktycznie wszystko było takie oczywiste?
Po śladach do celu
Akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych – współcześnie oraz w 1993 roku. Opisane wydarzenia sprzed ponad dwóch dekad to niewielki ułamek całej powieści.
Jak prowadzona jest akcja? Niby wydaje się, że początek jest chaotyczny, ciężko odnaleźć się pośród bohaterów i pierwszych wydarzeń. Kto jest kim, jakie jest jego znaczenie dla tego kryminału? Z tym miałam początkowo problem.
Jednak im dalej, tym ciekawiej. Skomplikowany początek zaczął się klarować, by później czytelnik podążał do rozwiązania sprawy razem z Robertem Kreftem. Nie wpłynął na to żaden przypadek, ale spostrzegawczość i przenikliwość komisarza. A samo zakończenie…no sztos! Chciałoby się powiedzieć, że przecież jestem doświadczonym czytelnikiem kryminałów i nic mnie już nie zaskoczy. Rozwiązanie zagadki było dużą niespodzianka. Dla takich książek żyję!
Przemysław Żarski mówił, że wykreował bohatera, który mógłby być jego zięciem
Kto nie przypadł mi do gustu? Poza większością bohaterów :), to… główny bohater. Fakt, naznaczony ogromną traumą, której nigdy nie zrozumiem. Bardzo często się myliłam i w mojej wyobraźni widziałam mężczyznę, który skończył przynajmniej 50 lat. A to przecież prawie mój rówieśnik. Wydaje mi się, że jednak więcej życia w życiu jest w młodych ludziach w wieku około 35 lat 🙂 Kreftowi towarzyszył smutek i brak wiary w to, że należy mu się w życiu szczęście i dobro.
Polski kryminał bez sztucznych słodzików
To, co szanuję w polskich kryminałach, to przedstawienie rzeczywistości i bohaterów w sposób, który nie odbiega od rzeczywistości. Taki właśnie jest Ślad. Sosnowiec nie jest pięknym miastem, jest ponury i nieprzyjemny. Bloki to nie apartamentowce na strzeżonych osiedlach, ale blokowiska, których jest przecież więcej. Życie to nie tylko radosne chwile, ale też traumatyczne wydarzenia, które kształtują przyszłość. Związki nie zawsze są wypełnione namiętnością. Miłość nie jest polana lukrem, ale wiąże się z ostrożnością i wątpliwościami “czy to wyjdzie? czy dam radę?”. Dzieci nie zawsze rodzą się piękne i pachnące, ale też chore. Nieszczęście z tego wynikające niekoniecznie zbliża małżonków i udowadnia, że mogą być ze sobą na dobre i złe.
Ślad, czyli kocham polskie kryminały!
Początki lektury Śladu nie były łatwe. Nie chciałam jednak rzucać tego kryminału w kąt. Czytałam dalej i wcale się nie irytowałam.
Okrutne zbrodnie, smutny Sosnowiec, bohaterowie, którzy swoje za uszami mają to nie są składniki lekkiej, łatwej i przyjemnej lektury. Jednak ten polski kryminał był naprawdę polski. W polskiej rzeczywistości (współczesnej i tej sprzed 25 lat), z prawdziwymi bohaterami. Wszystkie wątki, choć wydawało się ich początkowo sporo, prowadziły do rozwiązania zagadki.
Szanuję ten kryminał i chcę więcej :)To właśnie jest ta trzecia możliwość. Na szczęście na półce czeka Blizna 🙂
- Wydawnictwo: Czwarta Strona
- Kategoria: kryminał
- Rok wydania: 2020
Początki prawdziwej miłości nie były łatwe również w przypadku tego polskiego kryminału.
Zobacz, o jakich polskich kryminałach napisałam do tej pory na blogu.
Lubisz zestawienia najpopularniejszych książek? Bo ja tak:) Piszę o nich tutaj.
Pingback: Przemysław Żarski: “Cierń”. Finał cyklu z komisarzem Kreftem - Mrs. Book
Pingback: Przemysław Żarski: “Blizna”. A może otwarta rana? - Mrs. Book
Pingback: Ann Cleves: "Czerń kruka". To nie jest kryminał dla każdego