Jeden z ulubionych napojów, który jest odpowiedni na letnie upały jako orzeźwienie. Idealny podczas rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Jego receptura jest pilnie strzeżona. I to właśnie stanowi punkt wyjścia w powieści Michała Matlengiewicza Tajemnica Coca-Coli.
Kevin sam w Nowym Jorku i Dan Brown
Ray to chłopak, który podczas balu stał się pośmiewiskiem całej szkoły. Jedynym wyjściem dla niego była ucieczka. Z małego miasteczka trafia do miasta stanowego, w którym od początku nic mu się nie układało. Po wielu problemach znajduje zatrudnienie w małej redakcji na stanowisku “przynieś, wynieś, pozamiataj i skseruj”.
Na jednym z kolegiów obiecał redaktor naczelnej, że zdobędzie recepturę Coca-Coli. Będzie to doskonały temat na pierwszą stronę. Mało tego – wystarczy mu tydzień (przecież na puszce napoju musi być jego skład).
Tajemnica Coca-Coli w rękach nieudacznika?
Jeżeli po książce Tajemnica Coca-Coli spodziewacie się przygodówki jak u Dana Browna to możecie się rozczarować. Ta książka to opowieść – pamiętnik Raya, życiowego nieogara, który ma ambitny plan zdobycia tajemniczej receptury.
Ray to nieciekawy i nieśmiały chłopak, a szczęście omija go szerokim łukiem. Nie wierzy w siebie, ma sporo kompleksów. Z drugiej strony sam na siebie ściąga wszelkie problemy, a ze wszystkimi radzi sobie tylko dlatego, że otrzymuje pomoc.
Ray może irytować, jest nierozgarnięty, ale wszystkie mankamenty nadrabia poczuciem humoru i dystansem. Jego refleksje lub dialogi niejednokrotnie mnie rozbawiły, a komiczne sytuacje (jak rozmowa w zakładzie pogrzebowym) śmieszyły do łez. Wszystkie one były zaskakujące – czytelnik nie może się ich spodziewać, bo Ray nie rzuca żartami na lewo i prawo.
Tajemnica Coca-Coli – czy w tej książce ją odkryjesz?
Ogromny światowy koncern został wykorzystany jako tło powieści Tajemnica Coca-Coli. Czytelnik nie doszuka się tu szczegółów organizacji przedsiębiorstwa. Michał Matlengiewicz wplótł w książkę kilka szczegółów z historii firmy, jednak zasadniczo potraktował ją bardzo luźno. Ale w żaden sposób nie wprowadza czytelnika w błąd. Nietrudno się domyślić, że córka prezesa Coca-Coli w rzeczywistości nie bierze udziału w weekendowym kursie dziennikarstwa na uczelni bez nazwy, a Ray nie mógłby zostać wpuszczony na posiedzenie zarządu koncernu.
Lekka zabawna książka
Tajemnica Coca-Coli to książka z dużą dawką humoru. To lekka, przyjemna, a także wciągająca historia. Nie wymaga dużego zaangażowania intelektualnego – książkę czyta się dla samej rozrywki. Będzie idealnym wyborem na wieczór po ciężkim dniu, ponury weekend a z pewnością sprawdzi się podczas upalnych letnich dni. Może ze szklanką coca-coli obok 🙂
Dziękuję Wydawcy za egzemplarz do recenzji.
Premiera: 12.04.2021.
Wydawca: Novae Res
Kategoria: powieść młodzieżowa/ obyczajowa
Rok wydania: 2021
Może Cię zainteresować:
Maksimilian Kryk: “Sine umbra”. O wyjściu ze strefy czytelniczego komfortu
Iwona Banach: “Morderstwo na śniadanie”. Papuga Pinda tym razem szczeka
Rachel Winters: “Co powiesz na spotkanie?” – komedia romantyczna do przeczytania