Magdalena Krauze: “Porzucona narzeczona”. Nie-cukierkowa powieść obyczajowa

Magdalena Krauze: “Porzucona narzeczona”. Nie-cukierkowa powieść obyczajowa

Po tej książce spodziewałam się czegoś innego. Spokojnej lektury, czytanej w ogrodzie pośród drzew i śpiewu ptaków. Porzucona narzeczona to powieść obyczajowa, która zdecydowanie mnie zaskoczyła. Czy pozytywnie?

Porzucona narzeczona to tylko początek

Zuzanna czekając na przyszłego małżonka, w białej sukni, otoczona najbliższymi, dostaje krótkiego smsa, który zmienia wszystko. Ślubu nie będzie. Radość i oczekiwanie zmienia się w smutek i upokorzenie w oczach zgromadzonych. Zostaje żal… i konieczność dokonania wszystkich opłat związanych z weselem.

Na szczęście Zuza nie jest sama. Ma wokół siebie oddane przyjaciółki, kochającą mamę i Filipa, z którym łączy ją wieloletnia przyjaźń.

Niestety, okazuje się, że to, co wydawało się porażką, staje się najmniejszym problemem.

Lekka? powieść obyczajowa

Jeśli narzeczona zostaje porzucona, po przebyciu swoistej żałoby, później będzie tylko lepiej. Tak mogłoby się wydawać. Spodziewałam się ogromu smutku i bohaterki, którą otaczają skupieni na niej przyjaciele. Myślałam, że fabuła oprze się na odnalezieniu prawdziwej i szczęśliwej miłości.

Akcja powieści jest przedstawiona w całości z perspektywy głównej bohaterki. Poznajemy ją tuż po tym, jak otrzymała od niedoszłego męża Kamila sms-a, w którym oświadcza jej, że nie wezmą ślubu. Język powieści jest prosty. Fabuła nie jest skomplikowana, jest także bardzo przewidywalna. Książkę czyta się szybko i łatwo. 

Powieść obyczajowa bez lukru i kolorowych cukierków

…szybko i łatwo, ale to nie jest banalna powieść. Losy Zuzy i jej bliskich śledziłam z dużym zainteresowaniem. Książka wywołała we mnie wiele emocji. Co ważne, autorka nie wywoływała w czytelniku emocji w sposób sztuczny. To, co dotyczyło bohaterów było bardzo realne. Ich relacje – miłość i przyjaźń – nie były przesłodzone. Przyjaźń trzech kobiet nie skupiała się tylko wokół problemów Zuzy. Bohaterka nie była w centrum świata swoich bliskich – panowało w nim “równouprawnienie”.

Autorka w doskonały sposób oddała prawdziwość emocji tytułowej porzuconej narzeczonej. Jej ogromny strach, niepewność, zamknięcie się na świat zewnętrzny, próby radzenia sobie z problemami – nie były sztuczne. 

Sztuczna nie była także wykreowana przez Magdalenę Krauze rzeczywistość. To nie był kolorowy świat, w którym sąsiedzi się uwielbiają, lekarze są zawsze kompetentni i zakochani w swoich pacjentach, a zdecydowane poglądy nie ulegają zmianie bez względu na okoliczności.

Nie tego oczekiwałam po Porzuconej narzeczonej

Po tej powieści spodziewałam się całkiem czegoś innego. To nie była lekka i spokojna lektura czytana w ogrodzie. Porzucona narzeczona to powieść o silnej kobiecie, która musi zmierzyć się z najtrudniejszymi przeżyciami. To realna historia z dramatem w tle. Było zabawnie, a także wzruszająco i nieraz smutno. Autorka zafundowała czytelnikom całą paletę emocji, nie tylko tych pozytywnych. Przy tym nie wymuszała na czytelniku określonych doświadczeń. Odbiór powieści, w zależności od osobistych przeżyć, może być dla każdego czytelnika inny.

To po pierwsze.

A po drugie – nie czytałam Porzuconej narzeczonej w ogrodzie, ale w domu pod kocem, bo akurat trafiły się chłodne i deszczowe dni 🙂


Dziękuję Wydawcy za egzemplarz do recenzji.

Premiera: 12.05.2021.


Przeczytaj o powieści obyczajowej, która podejmuje temat trudnej i nieuleczalnej choroby.

Lubisz komedie romantyczne? I Instagrama? 🙂 Przeczytaj o tej książce.

Ten post ma 2 komentarzy

Dodaj komentarz