Szczekająca papuga Pinda, Instytut Kosmitologiczny, kosmici załatwiający swoje potrzeby na klatce schodowej w bloku, suche zupki chińskie jako danie główne. A to tylko początek! Morderstwo na śniadanie Iwony Banach to inteligentny humor, gra słów, absurdalne sytuacje i niebanalny bohater zbiorowy.
Zamiast pączków – morderstwo na śniadanie
W Głuszynie powstaje Instytut Kosmitologiczny. Początkowo miejscowa społeczność jest spokojna, bo Luśka Kadłubek wyjaśniła, że będą się tam zajmować liftingiem, dermabrazją i liposukcją. Dopiero kilka miesięcy później okazało się, że Instytut będzie prowadził badania nad kosmitami. Wszyscy byli przekonani, że kosmici w Głuszynie już są (a ich trupy są skrywane w piwnicach budynku).
Pewnego dnia listonosz zostaje znaleziony martwy pośrodku trójkątnego kręgu w zbożu. Miejscowa policja sprawę wiąże z morderstwami sprzed lat. Pracę utrudniają zarzuty, że na komendzie jest prowadzona nielegalna hodowla rasowych psów. A to przecież papuga Pinda przestała przeklinać, a zaczęła szczekać. Dodatkowo policjant Bartek chodzi głodny, bo jego narzeczona od miesięcy karmi go tylko suchymi zupkami chińskimi.
Czy to zabójstwo listonosza może być związane z Instytutem Kosmitologicznym?
Głuszyn – czyli my?
To, co jest zdecydowaną zaletą książki Morderstwo na śniadanie, to jej główny bohater zbiorowy, czyli społeczność Głuszyna. Autorka posługuje się stereotypem polskiej wsi. Nie wyśmiewa, ale wykorzystuje cechy, ktróre mogą rozbawić czytelnika. Plotkowanie, tworzenie własnej wersji rzeczywistości, pogoń za sensacją. Opisane zachowania nie odbiegają od rzeczywistości, ale tu zostały skumulowane do kilku bohaterów. Są bardzo charakterystyczni, jest ich wielu, ale żadnego z nich nie ma w książce na tyle dużo, żeby w końcu jego zachowanie zaczęło irytować czytelnika.
Żarty w najlepszym wydaniu
Morderstwo na śniadanie to inteligentne żarty i gra słów. Autorka nawiązuje do współczesności, a to ważne w dobrym odbiorze komedii kryminalnej. Iwona Banach potrafiła stworzyć tak absurdalne sytuacje, że można się popłakać ze śmiechu.
Autorka stosuje też wulgaryzmy, ale robi to w wyważony sposób. To nie one mają bawić, a sytuacja, w której są dopełnieniem.
Śledztwo w sprawie morderstwa na śniadanie
Co do śledztwa, to nie wysuwa się ono tutaj na pierwszy plan, jednak obserwuje się je z dużym zainteresowaniem. Policjanci nie są wiejskimi i nieporadnymi przedstawicielami władzy. Oni są tutaj jako jedni z niewielu tymi, którzy kierują się zdrowym rozsądkiem.
Druga część serii komedii kryminalnych
Morderstwo na śniadanie to druga część serii komedii kryminalnych z papugą Pindą. Brak znajomości pierwszego tomu nie przeszkadza jednak w odbiorze kolejnego. Chociaż żałuję, że nie znałam tej serii wcześniej.
Książka Morderstwo na śniadanie bawiła mnie do łez. Była to świetna rozrywka, ale z gatunku tych inteligentnych. Do książki trzeba podejść z dużą dozą dystansu i wciągnąć się w grę słów, którą serwuje Autorka. Iwona Banach napisała rewelacyjną komedię kryminalną, która bawi do łez, ale także wciąga czytelnika w śledzenie postępów policji.
Końcówka zapowiada kolejną część – czekam z niecierpliwością.
Dziękuję Wydawcy za egzemplarz do recenzji.
Premiera: 30.06.2021.
Wydawca: Wydawnictwo Dragon
Kategoria: komedia kryminalna
Rok wydania: 2021
Może Cię zainteresować:
Marta Obuch: “Do trzech chłopów sztuka”. Komedia kryminalna z drugoplanową główną bohaterką
Kamila Mitek: “Moje greckie lato”. Pełna słońca książka na wakacje
Jacek Łukawski: “Podszept”. Polski kryminał o morderstwach w nowoczesnym wydaniu
Pingback: Jeff Cohen: “Tajemnica rzekomego małżonka”. Tajemnica Aspergera
Pingback: Książkowa lista przebojów notowanie #22 - Mrs. Book
Pingback: Michał Matlengiewicz: “Tajemnica Coca-Coli”. Lekka, zabawna książka na wakacje
Bardzo serdecznie dziękuję w imieniu sklętej Pindy i swoim. Miło czytać takie słowa.
Dziękuję za komentarz! 🙂 Z niecierpliwością czekam na kolejne spotkanie z tą bohaterką 🙂