Bartosz Szczygielski: “Winni jesteśmy wszyscy”. Czyli o tym, dlaczego warto czasem posłuchać większości.

Bartosz Szczygielski: “Winni jesteśmy wszyscy”. Czyli o tym, dlaczego warto czasem posłuchać większości.

Nie wiedziałam, czego się spodziewać po najnowszej powieści Bartosza Szczygielskiego. Wcześniej nie czytałam jego książek. Premiera kryminału Winni jesteśmy wszyscy to temat, który obijał mi się o oczy na każdym kroku. Recenzje były pochlebne, więc postanowiłam iść za tłumem. Podobno czasami warto.

Biały wywiad i krwawa strzelanina

Konrad zawodowo zajmuje się zbieraniem informacji. Potrafi się dowiedzieć chyba wszystkiego o wszystkich, a później połączyć te informacje w logiczną całość. Nie wie tylko, dlaczego w piątkowe popołudnie jego kolega z biura był sprawcą strzelaniny w firmie.

Pół roku później jego bliska koleżanka z pracy popełnia samobójstwo. Jej ojciec jest przekonany, że doszło do morderstwa i prosi o pomoc Konrada w dojściu do prawdy. W sprawę zaangażowała się również policjantka Iza, która uparcie pomaga Konradowi.

Nie licz na relaks

Winni jesteśmy wszyscy to nie jest lekka i przyjemna książka. Już na samym początku czytelnik zostaje wręcz wessany w sam środek strzelaniny. Chociaż jestem przyzwyczajona do takiej literatury, to potrzebowałam chwili, żeby ogarnąć sytuację, a później się z niej otrząsnąć. Wszystko działo się bardzo szybko. Jedna osoba postrzelona – zdaje się, że śmiertelnie. Kolejna ranna. Chwilę później samobójstwo poprzez strzał w głowę. Na koniec kawałki mózgu, które zabrudziły sekretarkę. To wszystko zaledwie na kilku pierwszych stronach.

Sama konstrukcja pierwszych rozdziałów wymagała ode mnie mocniejszego zaangażowania, bo fabuła nie była do końca zrozumiała. Czytelnik nie miał podanego wszystkiego na tacy i potrzeba było chwili, żeby nad wszystkim zapanować.

Kolejne części to zaskakujące wydarzenia, a podczas każdej kolejnej strony oczy otwierałam jeszcze szerzej. Byłam pełna podziwu dla pomysłowości autora i braku litości dla swoich bohaterów. 

Z czasem, gdy otwierały się kolejne wątki, wrażenia były już inne. Nie było nudno, ale niektóre kwestie zdążyły się wyjaśnić, a bohaterowie podążali konkretną ścieżką zakończoną rozwiązaniem zagadki. 

Ta część kryminału była spokojniejsza. I dobrze, bo autor na koniec zadbał o to, żeby zorganizować czytelnikowi niezły rollercoaster! Zaskakujące zakończenia to coś, co lubię. Ale to dla TAKICH zakończeń urodziłam się jako fanka kryminałów!

Kto nie powinien sięgać po kryminał Winni jesteśmy wszyscy

To nie jest lektura dla tych, którzy szukają spokoju 🙂 Nie jest to powieść dla wrażliwych osób ani dla tych, którzy szukają przyjemnej, “lajtowej” rozrywki. Fabuła powieści Winni jesteśmy wszyscy nie jest poprzeplatana romantycznymi uniesieniami, opisami scen łóżkowych, pięknem przyrody, luksusowym życiem bohaterów. Bartosz Szczygielski zostawił te sfery innym autorom i jeśli ktoś ich szuka w jego najnowszym kryminale, to odradzam. 

Żeby skończyć czytać ten kryminał i pogratulować sobie dobrego wyboru lektury, trzeba wsiąknąć w akcję całym sobą. Tę książkę czyta się jednym tchem i TRZEBA czytać jednym tchem. A biorąc pod uwagę pomysłowość Szczygielskiego w tej powieści trzeba nastawić się  na mocne wrażenia 🙂 (A także nie przywiązywać się do bohaterów.)

Nie pamiętam już, kiedy czytałam książkę, która wzbudziła we mnie tyle różnych emocji. Czytając Winni jesteśmy wszyscy Bartosza Szczygielskiego byłam zagubiona, zła, czułam niesmak, zaskoczenie i niepokój. Czyli podsumowując: szczerze polecam!

Czytajcie polskie kryminały!

Najlepsze kryminały to kryminały polskich autorów. Będę to powtarzać do upadłego 🙂 Na przykład ten jest świetny.

Dodaj komentarz